czwartek, 10 marca 2016

Případy 1. oddělení 2014 - /CZ

Wysyp seriali kryminalnych nie ominął także telewizji czeskiej (mam wrażenie, że jest ich znacznie więcej niż w Polsce). Co roku pojawiają się nowe, mniej lub bardziej interesujące pozycje, a biorąc pod uwagę ich dość mocne pod każdym względem zróżnicowanie oraz ilość, jest w czym wybierać. Tym, co łączy większość z nich, to to, że jak podkreślają producenci, oparte zostały na faktach, czyli aktach spraw (chodzi o przestępstwa, których dokonano, i nad którymi pracowano w latach 90-tych). W większości przypadków jednak można odnieść wrażenie, że akta były jedynie luźną inspiracją dla scenarzysty. Co innego w przypadku serialu Případy 1. oddělení, tu stanowią one najmocniejszy filar scenariusza. A jego autorami, oprócz życia;), są Naczelnik Wydziału Zabójstw Josef Mareš oraz dziennikarz Jan Malinda.

Případy 1. oddělení
       źródło: ftp://www.ceskatelevize.cz
Oczywiście, serial ten nadal pozostaje serialem fabularnym, i w żaden sposób nie udaje formy dokumentalnej, sprawia jednak wrażenie pozycji nieco poważniejszej od swojej "konkurencji". To, co przede wszystkim go cechuje to duża staranność i dbałość o zachowanie rzeczywistych procedur i sposobu wykrycia sprawcy. W związku z tym, nie ma tu szalonej akcji czy sensacyjnych pościgów (ale nudno, bynajmniej, też nie jest), autorzy serialu skupili się po prostu na realnej pracy policji. Każdy odcinek rozpoczyna się od informacji: Sprawa, nad którą pracował Wydział Zabójstw praskiej policji. Czyn oraz sposób rozpracowania są autentyczne. Na zakończenie dowiadujemy się, jak potoczyły się losy przestępcy, czyli najczęściej na ile lat został skazany.

W rolach głównych występują świetni czescy aktorzy: Filip Blažek (doświadczony już w roli poldy po serialu Policajti z centra), Ondřej Vetchý, Boleslav Polívka, czy Miroslav Vladyka na etacie wydziałowej łamagi (w roli nieco bardziej rozgarniętego policjanta możemy go teraz oglądać w nowym, trochę mniej poważnym serialu kryminalnym V.I.P. vraždy). Realizmu i policyjnego kolorytu dodaje szef idiota (nie mniejszy niż pitbullowy Barszczyk, a w 2. serii mam wrażenie, że nawet większy:) oraz obraz stosunków panujących wśród kolegów, okraszony różnymi, czasem okrutnymi żartami, które sobie serwują. A w szczególności Sršeňowi (Miroslav Vladyka)... Zresztą, gdyby ktoś zastanawiał się, co ten nieborak robi w tym elitarnym (bo tak nazywany jest ten wydział) zespole, odpowiedź znajdzie w drugim sezonie serialu.


Obie serie różnią się nieco od siebie. W pierwszej oprócz spraw kryminalnych, od czasu do czasu mamy do czynienia także z życiem prywatnym bohaterów. Ciągłą nieobecnością w domu kapitana Pražáka, problemami wychowawczymi samotnego ojca - śledczego Kozáka, samotnością i chorobą majora Plíška, czy romansem kapitana Anděla z "mediami".

W serii drugiej bohaterowie życia osobistego nie mają, ale za to mają ciężkie powietrze na komendzie. Naczelnik wydziału nie może pogodzić się z pisemną krytyką swojej pracy i błędami wytkniętymi mu przez śledczego Kozáka (ten brał udział w konkursie na stanowisko naczelnika, w ramach którego roztoczył swoją wizję przyszłości, mało dyskretnie krytykując teraźniejszą formę zarządzania), w związku z czym mści się na nim przy każdej możliwej okazji. W pewnym momencie wątek ten staje się wręcz komiczny, chociaż biorąc pod uwagę, z kim mamy do czynienia, raczej tragikomiczny. Na dokładkę do zespołu "dołącza" nadgorliwy stażysta. Ten sezon w pełni poświęcony został pracom nad sprawami, akcja jest bardziej wartka, ogląda się jeszcze lepiej od poprzedniego.

    źródło: ftp://www.ceskatelevize.cz/

Serial zrealizowany został w klasyczny, uczciwy sposób, bez zbędnych udziwnień i skandynawskich imitacji; zdjęcia nieutopione w mroku, ale z wyważoną dawką odpowiedniego klimatu. To, co nadaje mu dodatkowego realizmu to fakt, że bohaterowie dalecy są od strugania bohaterów, więcej myślą niż biegają, o wymachiwaniu bronią nawet nie wspominając. Nie zostawiają też całej wypłaty (chociaż trochę zostawiają) w pobliskim barze, a na nachalne wdzięki napotkanych dam pozostają z galanterią obojętni. Na komendzie również brak romansów. A jednak ciągle nie jest nudno;)

Może jednak w kolejnej serii scenarzyści zdecydują się przyjąć do służby także jakąś kobietę, nie tylko w roli rzeczniczki prasowej, notabene dość milczącej. Choć zapewne ta maskulinizacja zawodu również buduje realizm produkcji

A na koniec, "dobrá rada nad zlato";)


Gdyby dodać temu serialowi trochę solidnej siermiężności, a bohaterów obdzielić choć po jednym nałogu na głowę, spokojnie można by go położyć obok Pitbulla:) 

Serial na razie dostępny jedynie w języku czeskim, m.in. na stronie telewizji Česká televize (także z czeskimi napisami).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz