sobota, 2 kwietnia 2016

Tak ďaleko, tak blízko (So Far, So Near) 2015/SK

źródło wszystkich zdjęć: materiały prasowe

Lata 2008-2010 to na razie chyba najszczęśliwszy okres dla słowackich filmów dokumentalnych*. W czasie kiedy rodzima twórczość fabularna niekoniecznie cieszyła się poważaniem, to właśnie dokumenty stanowiły najmocniejszy filar tamtejszej kinematografii i dumny produkt eksportowy. Stąd także w Polsce (również w powszechnej dystrybucji kinowej) obejrzeć mogliśmy takie filmy jak Ślepa miłość (Slepé lásky, 2008), Kucharze historii (Ako sa varia dejiny, 2009), Osadne (Osadné, 2009), Granica (Hranica, 2009) czy Miejski portal randkowy (Nesvadbovo, 2010).  

Przez ostatnie dwa lata słowaccy dokumentaliści skupili się głównie na biografiach ważnych dla słowackiej kultury postaci (o czym świadczy lista filmów zgłoszonych do narodowej nagrody filmowej Slnko v Sieti 2016), które dla postronnego widza zagranicznego mogą okazać się nazbyt hermetyczne i zwyczajnie nieinteresujące. Wśród tych pozycji jednak swoją absolutną uniwersalnością wyróżnia się nowy dokument Jara Vojteka (reżysera i scenarzysty wspomnianej Granicy) - Tak ďaleko, tak blízko (Tak daleko, tak blisko). Współscenarzystą filmu jest Marek Leščák, który już wcześniej współpracował z Jarem Vojtekiem, współtworząc scenariusz Granicy, był także współscenarzystą dokumentu Juraja Lechotskiego Ślepa miłość, w Tak daleko, tak blisko powraca więc do tematyki związanej z życiem osób upośledzonych.

(trailer z angielskimi napisami można obejrzeć na stronie internetowej filmu)

Tak ďaleko, tak blízko początkowo miał być zrealizowanym na zamówienie, dwudziestominutowym filmem oświatowym. Zamiast tego powstał pełnometrażowy film dokumentalny, który, owszem przybliżając nam świat autystów, także edukuje, jest to jednak, wprawdzie pożądany, ale efekt poboczny. Nie znajdujemy tu wprowadzenia medycznego (chociaż o autyzmie można poczytać na stronie internetowej produkcji) czy opinii specjalistów, twórcy filmu zabierają nas za to do domów czterech słowackich rodzin, które na co dzień doświadczają tego, czym jest autyzm. 

Jaro Vojtek towarzyszył rodzinom przez siedem lat, najpierw bez, później z kamerą. Mamy więc możliwość zobaczenia, jak na przestrzeni kilku lat życie poszczególnych bohaterów zmienia się, jak, dzięki staraniom rodzin, poprawia się ich standard życia (bohaterowie są raczej dobrze sytuowani, a swoim dzieciom poświęcają maksymalnie dużo czasu, film nie przedstawia skrajnych przypadków). Spotykamy czwórkę autystów w różnym wieku, każdy z innym rodzajem zaburzenia.

Najpierw poznajmy Silvię (autyzm wysokofunkcjonujący), która mieszka tylko z mamą. Z tatą Silvii rozwiedli się przed pięcioma laty, mieszka teraz w Niemczech, ale także pojawia się w filmie. To, co pierwsze rzuca się w oczy w przypadku Sylwii to to, że cały czas się śmieje, zmuszając innych do dobrego humoru, i jak sama mówi (rozmawiając przez skype'a) sama nawet nie wie, kiedy jest zabawna. Towarzyszymy jej przy śniadaniu, kiedy jedzie sama autobusem do pracy, czy kiedy spaceruje z tatą po lesie (który z przerażeniem tłumaczy jej, że nie może spróbować stanąć na dnie jeziora:) Z Silvią jest zupełnie spokojnie i miło.

Wtedy poznajemy Jakuba (autyzm dziecięcy) i idziemy z nim do dentysty. To jedna z najmocniejszych scen w tym filmie, ale o tyle cenna, że te dramatyczne chwile przedstawia jako mocno stresujące nie tylko dla Jakuba i rodziców, ale także dla dosłownie zalewających się potem lekarzy.

Skołatane nerwy widza skutecznie leczy jednak Milan (autyzm atypowy), o którym reżyser, jak powiedział w jednym z wywiadów, od początku wiedział, że zostanie gwiazdą tego filmu. I tak jest. Ten osiemnastoletni znawca i miłośnik tramwajów jest najbardziej kontaktowy ze wszystkich bohaterów. Posiada szereg przemyśleń na temat życia, związków (które ograniczają wolność człowieka:), kobiet (które ograniczają wolność człowieka:), seksu (który uważa za zbędny), czy na temat swojego psa (który, według niego, jest tak głupi, że nadaje się tylko do tego, żeby skroić go na gulasz;), i przedstawia je z charakterystycznym dla siebie ogromnym urokiem. Milan ma świadomość, że ludzie śmieją się z niego i jego słabego wzroku. Przyznaje, że czasem myśli o samobójstwie.















Czwartym bohaterem jest Andrej (autyzm), którego poznajemy, podobnie jak Jakuba, w dość dramatycznych okolicznościach. Tym razem jest to rozdzierający serce atak autoagresji (do tego dołączono materiały archiwalne z podobnych sytuacji sprzed lat, na przykład, kiedy zimą wybiega na podwórko, rozbiera się do zupełnego naga i dosłownie wyje, leżąc na śniegu). Stan Andreja jest na tyle poważny, że wymaga dwudziestoczterogodzinnej opieki, dlatego na co dzień mieszka w specjalnym ośrodku (na początku filmu), nie jest to jednak ośrodek przystosowany dla osób autystycznych, dlatego cały czas znajduje się pod wpływem leków. Raz w roku, cała rodzina jedzie z Andrejem na miesięczne wakacje. 

My także towarzyszymy w tych wakacjach. Mimo że Andrej sprawia wrażenie, jakby nie zauważał obecności kamery, to właśnie podczas obiadu w letnim domku, udowadnia, że tak nie jest. Senną scenę zasiadania całej rodziny do posiłku przerywa nagły i niespodziewany rzut łyżką w stronę kamery, a później spojrzenie Andreja prosto w obiektyw. To spojrzenie do tej pory nieobecnego, nie współpracującego i nie wchodzącego w interakcje z reżyserem bohatera, jak Silvia czy Milan (którzy na przykład oprowadzają nas po swoich pokojach), robi największe wrażenie, jest tak bezpośrednie, że aż zawstydza widza jako podglądacza (ja się w każdym razie zawstydziłam;). Później w ruch idą jeszcze nóż i widelec.

Druga scena z wakacji, która zwraca uwagę, to długi statyczny obraz matki, ojca i brata Andreja przebywających w kuchni, rozmieszczonych w sposób tworzący trójkąt. Przez otwarte drzwi widać niespokojnie krążącego po przedpokoju Andreja. W kuchni panuje wymowne milczenie.

Ojciec Andreja (neurochirurg) nie mogąc liczyć na pomoc państwa, sam podejmuje się budowy specjalnego ośrodka dla osób autystycznych, po trzech latach powstaje Drahuškovo. Jest to obecnie jedyny taki ośrodek na Słowacji (istnieje bez wsparcia państwa), zamieszkał w nim także Andrej i tam odnalazł widoczny na ekranie, relatywny spokój. 
Sceny z poszczególnymi rodzinami przeplatają się, bardziej kontaktowi bohaterowie, czyli Silvia i Milan występują na przemian z Andrejem i Jakubem.

Na koniec reżyser konfrontuje ze sobą Silvię i Milana, którzy spotykają się na kursie gotowania, na który co tydzień uczęszcza Silvia. Wprawdzie w trakcie przygotowywania ciasta niewątpliwy dżentelmen Milan wyłuszcza Silvii swoją teorię na temat związków (chce być wolny jak aeroplan:), ale kiedy wybierają się na przejażdżkę tramwajem, stwierdza, że mogłaby mu dać swój numer telefonu. Z jakim skutkiem, nie zdradzę;)



Film warto obejrzeć, nawet jeśli kogoś taka tematyka nie interesuje. W odbiorze bywa czasem bardzo przykry, ale i nie mniej zabawny. Przybliża świat, dylematy i problemy, z którymi muszą borykać się rodziny osób dotkniętych autyzmem, ale takż świat ich samych. Na tyle, na ile to możliwe.

Film z angielskimi napisami można kupić na DVD.

Nawiązania:
W najnowszym serialu telewizji JOJ - ZOO pojawia się postać z autyzmem - Riško Trnovský, grany przez Přemka Boublíka.


*Mowa o datach wprowadzenia do dystrybucji, Słowacy specjalizują się w filmach określanych mianem časozberný, czyli do którego materiały zbiera się przez kilka czy nawet kilkanaście lat; rekord pobiła czeska dokumentalistka Helena Třeštíková, która do filmu Prywatny wszechświat/Soukromý vesmír (2011) zbierała materiały 37 lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz