W każdą pierwszą niedzielę miesiąca we wsi Litmanová, na wschodzie Słowacji (zupełnie blisko polskiej granicy) tysiące wiernych pielgrzymuje na polanę na górze Zvir. To tam w 1990 roku, po raz pierwszy, trójce dzieci - Ivetce, Katce i jej bratu, w czasie burzy, jak twierdzą, ukazała się Matka Boska. Kolejne widzenia powtarzały się przez pięć lat (1990 - 1995), co miesiąc, tym razem w obecności wiernych, których w tym czasie przez Litmanovą przeszło kilka milionów.
Mariusz Szczygieł w programie Kultowe Rozmowy przytacza historię znajomego czeskiego dziennikarza, korespondenta radiowego w Polsce, który po kilku latach życia w naszym kraju uległ procesowi spolszczenia. Zdarzyło się, że owy dziennikarz pracował nad relacją z mszy beatyfikacyjnej Jana Pawła II, która spotkała się z następującą reakcją czeskiego szefa: "- Petře, musisz to nagrać jeszcze raz. Wysłałeś relację, ale ty zachowujesz się już jak Polak, po tych pięciu latach. Ty to mówisz do Czechów, musisz coś zmienić. - A co tam jest źle? Co ja mam zmienić. A ten jego szef mówi: Nie możesz mówić czeskim radiosłuchaczom o cudach Jana Pawła II. Do Czechów możesz mówić tylko o tak zwanych cudach Jana Pawła II". Mariusz Szczygieł opowiada dalej: "I to jest taki przykład na dwa spojrzenia na jedną rzecz. Kultura pytań i wątpliwości, czyli czeska, i kultura odpowiedzi - kultura polska".
"Ivetka i góra" z podtytułem Jak żyć z objawieniem to film osadzony właśnie w kulturze pytań i wątpliwości, ale nie poprzez zwątpienie, ale, na ile to możliwe, poprzez obiektywne spojrzenie na temat (jakim jest życie po takim doświadczeniu, jakie miała tytułowa bohaterka). To zresztą chyba bardziej niż religijny - film psychologiczny (a może to jest czeska definicja filmu religijnego), traktujący o Słowakach ze wschodniej części kraju, którym pod względem religijności zdecydowanie bliżej do Polaków niż do Czechów.
To dokument ciekawy i intrygujący, jeszcze bardziej być może dla osób niewierzących. Autorzy filmu dalecy są od jakichkolwiek ocen, nie starają się usilnie podawać w wątpliwość jakichkolwiek zdarzeń (władze kościelne nadal oficjalnie nie uznały objawień w Litmanowej za cuda), przybliżają nam jedynie postać Ivety i to w tym przypadku zupełnie wystarcza.
Iveta Korcáková, Ivetka i góra foto: Negativ |
Mariusz Szczygieł w programie Kultowe Rozmowy przytacza historię znajomego czeskiego dziennikarza, korespondenta radiowego w Polsce, który po kilku latach życia w naszym kraju uległ procesowi spolszczenia. Zdarzyło się, że owy dziennikarz pracował nad relacją z mszy beatyfikacyjnej Jana Pawła II, która spotkała się z następującą reakcją czeskiego szefa: "- Petře, musisz to nagrać jeszcze raz. Wysłałeś relację, ale ty zachowujesz się już jak Polak, po tych pięciu latach. Ty to mówisz do Czechów, musisz coś zmienić. - A co tam jest źle? Co ja mam zmienić. A ten jego szef mówi: Nie możesz mówić czeskim radiosłuchaczom o cudach Jana Pawła II. Do Czechów możesz mówić tylko o tak zwanych cudach Jana Pawła II". Mariusz Szczygieł opowiada dalej: "I to jest taki przykład na dwa spojrzenia na jedną rzecz. Kultura pytań i wątpliwości, czyli czeska, i kultura odpowiedzi - kultura polska".
"Ivetka i góra" z podtytułem Jak żyć z objawieniem to film osadzony właśnie w kulturze pytań i wątpliwości, ale nie poprzez zwątpienie, ale, na ile to możliwe, poprzez obiektywne spojrzenie na temat (jakim jest życie po takim doświadczeniu, jakie miała tytułowa bohaterka). To zresztą chyba bardziej niż religijny - film psychologiczny (a może to jest czeska definicja filmu religijnego), traktujący o Słowakach ze wschodniej części kraju, którym pod względem religijności zdecydowanie bliżej do Polaków niż do Czechów.
To dokument ciekawy i intrygujący, jeszcze bardziej być może dla osób niewierzących. Autorzy filmu dalecy są od jakichkolwiek ocen, nie starają się usilnie podawać w wątpliwość jakichkolwiek zdarzeń (władze kościelne nadal oficjalnie nie uznały objawień w Litmanowej za cuda), przybliżają nam jedynie postać Ivety i to w tym przypadku zupełnie wystarcza.
![]() |
Iveta Korcáková, Ivetka i góra foto: Negativ |
Iveta Korcáková, bohaterka dokumentu Víta Janečka, będąc dzieckiem/nastolatką, przez pięć lat doświadczała (tak zwanych;) objawień Matki Boskiej, była także medium przekazującym jej nauki. Wszystko to odbywało się w obecności tysięcy osób, w filmie zamieszczono fragmenty archiwalnych nagrań z tych spotkań.
Protagonistka (pozostałe dwie osoby, które doświadczyły pierwszego objawienia odmówiły wzięcia udziału w produkcji), w przeddzień swojego ślubu, opowiada o doświadczeniach nastolatki, wobec której rodzina (do tej pory niewierząca) i otoczenie miało ogromne oczekiwania. Przez osiem lat przebywała w zakonie, poniekąd wbrew własnej woli, w międzyczasie próbowała targnąć się na swoje życie, aż wreszcie w 2003 roku uciekła do Austrii, gdzie znalazła pracę jako opiekunka.
Towarzyszymy jej, zarówno kiedy udziela błogosławieństwa pielgrzymom przed kaplicą, którą postawiono w miejscu objawień, jak i w trakcie przygotowań do zamążpójścia. Mocno metafizyczna strona jej życia przeplata się z tą przyziemną, a bohaterka najwyraźniej odnalazła w tym wszystkim życiowy balans. I to w tym filmie jest najbardziej intrygujące.
Iveta Korcáková to osoba zwyczajna, na wskroś sympatyczna, bezpretensjonalna, spokojna i co najważniejsze (przynajmniej tak ją odbieram) zrównoważona psychicznie. Ostatnią rzeczą, jaką można o niej powiedzieć, że jest niespełna rozumu (a takie wrażenie można odnieść oglądając na przykład film Zuzany Piussi "Krehká identita", tam wśród bohaterów także znajdujemy jedną ze słowackich wizjonerek - ekstatyczkę, mogącą budzić co najmniej mieszane uczucia...), chociaż Jan Kraus w swoim show, chyba chwilami wątpił...;).
Edit 04.2025: Film można bez ograniczeń obejrzeć na stronie CT oraz znaleźć na YT z polskimi napisami.
Protagonistka (pozostałe dwie osoby, które doświadczyły pierwszego objawienia odmówiły wzięcia udziału w produkcji), w przeddzień swojego ślubu, opowiada o doświadczeniach nastolatki, wobec której rodzina (do tej pory niewierząca) i otoczenie miało ogromne oczekiwania. Przez osiem lat przebywała w zakonie, poniekąd wbrew własnej woli, w międzyczasie próbowała targnąć się na swoje życie, aż wreszcie w 2003 roku uciekła do Austrii, gdzie znalazła pracę jako opiekunka.
Towarzyszymy jej, zarówno kiedy udziela błogosławieństwa pielgrzymom przed kaplicą, którą postawiono w miejscu objawień, jak i w trakcie przygotowań do zamążpójścia. Mocno metafizyczna strona jej życia przeplata się z tą przyziemną, a bohaterka najwyraźniej odnalazła w tym wszystkim życiowy balans. I to w tym filmie jest najbardziej intrygujące.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz